Najtrudniej było przygotować tutki ..... dość pracochłonne i czasochłonne, szczególnie jak już przyjdzie chęć na plecenie a tu nie ma jeszcze z czego :)
Koszyk powstał w kilka godzin
następnie Monia z siostrą pomalowały go farbą - remonty się jednak przydają bo dość sporo zostało nam po odświeżaniu sufitów :)
później całą noc koszyczek sechł a rano został nabłyszczony lakierem w speyu
Gdy Monika wróciła ze szkoły pozostało tylko nadać mu - odpowiedniej dekoracji :)
I OTO JEST
PIERWSZE WIKLINOWE DZIEŁO MONIKI
(troszku z pomocą ale w miarę doświadczenia będzie jej coraz mniej:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
bedzie nam miło jeśli napiszecie kilka słów od siebie....ZAPRASZAMY