Wsparcie MONIKI

Szanowni Państwo

Fundacja Dzieciom Zdążyć z Pomocą zwraca się z prośba o wsparcie leczenia i rehabilitacji podopiecznej Moniki Stawińskiej o nr 1162 . rodzice dziewczynki ze swojej strony robią wszystko co w ich mocy aby usprawnianie i terapia corki odbywała się systematycznie bo tylko wówczas daje pozytywne i trwałe efekty. Jednak często brakuje im środków na podstawowe badania, zajęcia rehabilitacyjne i terapeutyczne, a kosztowne turnusy są dla Moni ważną nagrodą ...W imieniu fundacji i rodziców będziemy wdzięczni za kazdą wpłatę:

DAROWIZNY:

Fundacja Dzieciom Zdążyć z Pomocą
Łomiańska 5
01-685 Warszawa

61 1060 0076 0000 3310 0018 2660

z dopiskiem: na ochronę zdrowia 1162 Stawińska Monika

(jest to konto fundacji do zbiórki publicznej)


dla wpłat ALLEGRO
13 1240 1037 1111 0010 1760 2908
z dopiskiem: 1162 Stawińska Monika (+nick z allegro)

można też pomóc Moni biorac udział w jej aukcjach
http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=9839249

Środki zasilają subkonto w fundacji i są wydatkowane TYLKO na potrzeby Moniki po przedstawieniu właściwej dokumentacji

ZAPRASZAMY NA AUKCJE

1%
KRS 0000037904
cel szczegółowy: 1162 Stawińska Monika

zapraszamy na stronę facebooka gdzie dodajemy zdjęcia odlewowa Moniki
https://www.facebook.com/Śnieżnobiałe-odlewy-gipsowe-aukcje-charytatywne-niepełnosprawnej-Moniki-1414227238790912/timeline/?ref=hl


czwartek, 14 lutego 2013

Ćwiczymy ręce - domowe chipsy

Najlepsze ćwiczenia dla Moniki to te praktyczne:) a że laska ostanio do kuchni częściej zagląda  to efektami takich  cwiczeń cieszy się cała rodzina:)
Wczoraj "bawiłyśmy się" ziemniakami...
Pierwszym najtrudniejszym krokiem było obranie ziemniaka ... i tutaj Monika korzystała z pomocy bo nie była w stanie samodzielnie obrać ani jednego (zadanie na przyszłość - nauka obierania warzyw!) nieco mniej problemowe okazało się krojenie na plastry. Ta praca wymagała skupienia i niezwykłej ostrozności ze strony Moniki ... ja w tym czasie stałam na bezdechu bojąc się o te małe wykrzywione, bardzo pracowite paluszki ale wspierałam moją dzielną córeczkę nie okazując jej swojego strachu...  Później szło już bardzo sprawnie - nawlekanie plasterków na nitki :)  Z tym Monika radziła sobie znakomicie.... i ostatnie zadanie posypanie plasterków przyprawami :)
 
Tak przygotowane chipsy umieściłyśmy w piekarniku gdzie suszyły się przez pół godziny:)
a później zniknęły w buziach wszystkich członków naszej rodziny .... mniam... a Monika z dumą przyjmowała nasze pochwały
 
 

2 komentarze:

  1. Kurczę, ale fajny pomysł! Pewnie trudno tak cienko pokroić ziemniaczki... Właśnie wczoraj myślałam nad tym, w jaki sposób najlepiej zrobić chipsy w warunkach domowych - teraz już wiem, dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nasze plasterki nie zawsze były cienkie:) ale i tak wszystkie chipsy były pyszne bo posypane bogato pzyprawami:)

      Usuń

bedzie nam miło jeśli napiszecie kilka słów od siebie....ZAPRASZAMY