Monika już od miesiąca marudziła o kolczyku na szczycie ucha... ja jestem raczej tradycyjna więc mam po jednej dziurce na kolczyk w każdym uchu i nigdy nie myślałam by tę ilość zwiększyć...ale widocznie moje dziecko chce iść z duchem czasu i stara się być modniejsza od mamy:) Tłumaczyłam, że w tym miejscu ucho będzie krwawiło a samo przebicie długo i dość mocno bolało... Monika zrozumiała ale nie dała się przekonać.. Dzisiaj przed wyjazdem na "zabieg" zapytałam ostatni raz czy jest pewna ? Była tak szczęśliwa że już nic nie chciała słuchać...
I była bardzo dzielna :) Powiedziała tylko że boli bardzo mocno (chociaż pani Gosia - kosmetyczka zamroziła je odrobinę by uśmierzyć ten ból) później na pytania odpowiadała, że jeszcze boli ale zawsze z uśmiechem:)
Chwila strachu i boleści podczas samego przekuwania... co widać na twarzy Moniki
Szczęście bezpośrednio po przekuciu...mimo dużego bólu.
a tak wygląda to cudo, a które Monika czekała od miesiąca :)
Kurczę,przebijane pistoletem? Nie chcę straszyć,ale trzymam kciuki by się zagoiło. Pistoletem ewentualnie przebijamy płatki uszu, inne miejsca absolutnie nie.
OdpowiedzUsuńGosia
wybrałam te kosmetyczkę, która w przebijaniu tego właśnie miejsca ma największą praktykę...:) skoro każdy przebijający się wcześniej polecał więc pewnie było wszystko ok jak do tej pory.... zobaczymy, na razie jest dobrze.
UsuńLudzie mają kolczyki w innych różnych miejscach ciała i nic się im nie dzieje. A Moni urodę taki kolczyk to jeszcze podkreśli. A co tam ból związany z przebiciem ucha. Nie takie bóle się przechodziło, no nie?
OdpowiedzUsuńZuch dziewczyna... ja jak byłam młoda i głupia też sobie narobiłam dziur w uszach (w jednym mam aż 5) a teraz żałuję, bo ślady zostają...
OdpowiedzUsuń