W ostatnich tygodniach ćwiczenie ruchowe odbywają się codziennie... 5 razy w tygodniu. Ta systematyczność przynosi juz pierwsze zaskakujące efekty. Sądzę, że zmiany są nie tyle fizyczne (chociaż z całą pewnością Monika jest nieco silniejsza) co psychiczne. Oto moja córcia zaczyna wierzyć w siebie i swoje możliwości :) Pan Piotr skupia się w tej chwili głównie na pionizowaniu i nauce chodu... są to męczące ćwiczenia i często gdy konczą (średnio zajęcia trwają ok 1,5 godziny) widać że oboje mają dość:) Monika jednak nigdy się nie skarży....chociaż myślę że czasem nóżki i rączki ją bolą z wysiłku... Zuch dziewczynka !
Oto pierwsze samodzielne kroku przy balkoniku
i pierwszy spacer po podwórku... równiez z samodzielnie z asekuracją p.Piotra.
Krzesełka... to punkty docelowe rozlokowane w kilku miejscach naszego podwórka.
i oto próba wejścia o wlasnych nogach bez balkonika...podjazdem w gorę ... wprost do domku:)
W Monice drzemie jeszcze wielki potencjał... podsycany pogonią za marzeniami....
Świetna wiadomość, trzymam kciuki za wytrwałość :)
OdpowiedzUsuńTak trzymaj Monia ! :D
OdpowiedzUsuńJak to się mówi "Dla chcącego nic trudnego" ;)
Pozdrawiam i życzę nigdy nie ustającej chęci do działania :D
Violetta
o matulki ale mnie się oczka zeszkliły.. To przecież najpiękniejsza wiadomość.... wow!!! Monika gratulacje tak dalej!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńGratuluję Moniko, bardzo się cieszę z takich widoków :-). I serdeczne pozdrowienia od Anetki. Figurki które kiedyś od Ciebie dostała zostały pięknie pomalowane.
OdpowiedzUsuńMonisiu tak trzymaj !
OdpowiedzUsuńWspaniały widok, oby tak dalej ;)
Bardzo dobrze, nie przestawaj wierzyć w marzenia ;))
Pozdrawiam,
Ania